Dokąd biegniesz biała chmuro?
Stój, odpowiedz, bardzo proszę !
Tobie łatwiej – płyniesz górą –
- ja tornister jeszcze noszę.
Jakbym pragnął na twym grzbiecie
poszybować nad polami...
Marzy o tym każde dziecię !
Być jak ptaszek pod gwiazdami !
Jesteś piękna jak poduszka
i jak sarna – bardzo płocha
Schyl się trochę, to do uszka
powiem, jak cię bardzo kocham...
Pablo Barden - dla dzieci
niedziela, 4 maja 2008
niedziela, 20 stycznia 2008
SROKA ZŁOOKA
Sroka Złooka -
- jak w dole błyśnie -
ujrzy z wysoka.
i... zaraz świśnie !
Na nic lamenty
i dzieci łkanie,
jak coś zabłyśnie
w tym bałaganie
Sroka Złooka
to zauważy !
Jeśli coś ładne,
to się odważy !
A więc posprzątaj
dziecino mała,
aby cię Sroka
nie okradała !
wtorek, 1 stycznia 2008
GRZEŚ I DZIEWCZYNKA
Grześ za włosy ciągnie Anię...
Czemu taki jest wciąż dla niej ?
Niech wyjawi nam przyczynę !
- Jest dziewczynką a dziewczynę
można szarpać, bo jest słaba ! -
Cóż... i na to będzie rada.
Gdy powiemy ojcu Ani,
lub jej brat pomówi z nami,
opowiemy policjantom !?
Grzesia tata da mu manto !
Jaką będzie miał Grześ minkę,
gdy dostanie za... dziewczynkę ?
niedziela, 25 listopada 2007
DO MAJECZKI
DO MAJECZKI (16 miesięcy)
Idzie Misiu do Majeczki
opowiadać jej bajeczki...
O księżniczce i o Smoku,
o Dratewce ( co mu kroku
dotrzymywał, choć był mały)...
Opowiadać mógłbym cały...
Ba !! Nie dzionek, ale roczek !
Czasem łezka leci z oczek,
czasem brzuch się śmiesznie trzęsie....
Ty, Majeczko też nie leń się,
tylko szukaj swojej sławy -
- na poważnie, wśród zabawy.
Idzie Misiu do Majeczki
opowiadać jej bajeczki...
O księżniczce i o Smoku,
o Dratewce ( co mu kroku
dotrzymywał, choć był mały)...
Opowiadać mógłbym cały...
Ba !! Nie dzionek, ale roczek !
Czasem łezka leci z oczek,
czasem brzuch się śmiesznie trzęsie....
Ty, Majeczko też nie leń się,
tylko szukaj swojej sławy -
- na poważnie, wśród zabawy.
WRÓBELEK WIERCIŁEPEK
Tak! Tak! Wierciłepek
to wróbelek mały.
Żywy jest jak iskra -
- tak przez dzionek cały.
A nawet jak siądzie
na króciutką chwilę,
pokręci swym łepkiem -
- frrr... widziałeś tyle !
Wierciłepek dzisiaj
w kiepskim jest humorze.
- W brzuszku jakoś pusto,
ziarnko choć daj Boże !
Ja przecież latałem
od samego ranka !
Nie dasz Boże wody
choć kropli do dzbanka ? -
Chmurka Słońce skryła,
wnet zaszeleściło...
- Dostać darmo wszystko
byłoby to miło ! -
Rozległ się głos gromki
prosto z góry, z nieba.
- Wciąż na darmo latasz !
Pracy szukać trzeba !
sobota, 24 listopada 2007
WSZYSTKIE DZIECI SĄ NASZE
Coś niesamowitego ! Po raz kolejny byłem w Przedszkolu nr 10 w Zduńskiej Woli.
Pani Irenka - Wychowawczyni zaproponowała, abym napisał w Blogu coś humorystycznego, ale ja… Nie jestem w stanie! To było przesympatyczne spotkanie, jednak kiedy widziałem buzie dzieci rozbawione, szczęśliwe, zaangażowane w całości swoimi małymi serduszkami… Po prostu One traktowały nasze spotkania BARDZO POWAŻNIE ! Profanacją więc byłoby robić z tego żarty.
Ale zacznijmy od początku.
Widziałem zainteresowanie dzieci, kiedy wyciągałem z pokrowca gitarę. Znały ten instrument, więc omówiłem jego budowę. Dźwięki wyraźnie były interesujące, toteż chętnie pozwoliłem każdemu dziecku wydobyć gamę tonów ze strun, szybko zmieniając chwyty, by każdy wydobyty akord był inny. Czasem trzeba było powtórzyć, celem uzyskania czystości dźwięków. Tu bezproblemowo rozróżnialiśmy tonacje molowe (smutne) i durowe (wesołe).
Przykładem tonacji „smutnej” była kołysanka niewolników amerykańskich „Śpij, mój synku”. Oczywiście, wyjaśniliśmy sobie najpierw pojęcie „niewolnik” oraz sytuację dzieci niewolników.
Następnie przeszliśmy do wesołych piosenek. Pani Irenka uprzedziła mnie, że gdyby dzieci zaczęły się nudzić, to da znak, kiedy powinniśmy skończyć. Nasze poprzednie spotkanie (z poezją) trwało ok. 35 minut. Jednak było zbyt statyczne i dzieci dały temu wyraz.
Teraz świadomie włączyliśmy elementy zabawy i, gdyby nie kolejne zajęcia w planie, nie wiem, kiedy by się nasze spotkanie skończyło.
Kolejną piosenką była piosenka z filmu „Lili”. Krótkie wprowadzenie o dziewczynce Lili i jej przyjaźni z pracownikami cyrku i… dzieci zaczęły reagować rytmicznymi wahaniami tułowia ! „Dobra nasza” pomyślałem ! Już podczas piosenki „Dorotka” dzieci „tupały nóżką bosą”, pokazywały jak „śpi w kolebusi” oraz z wyczuciem ściszały słowa przy „Ci – chut – ko ! Bo śpi Dorotka…”. Już czwarta piosenka „Krasnoludki” rozruszała naszych milusińskich w pełni. Przyjemnie było popatrzyć na przejęcie i zaangażowanie młodych artystów.
Przy piosence „Mam chusteczkę haftowaną” nie można było nie zauważyć pewnych szczególnych sympatii między dziećmi. Mnie było żal, że Pani Irenka nie mnie ofiarowała chusteczkę, lecz jednemu kawalerowi z grupy. Jestem zazdrosny !!!
„Zielony mosteczek” przeszedł bez specjalnego echa, ale „Stary niedźwiedź” wymagał bisu. Każdy chciał być niedźwiedziem ! Ja zresztą też, ale się nie udało… Teraz śpiewaliśmy wszyscy ! Musiałem się nieźle wysilić, aby mój głos był nadal wiodący ! Zaniepokojona Wychowawczyni z sąsiedniej sali zajrzała nawet przez uchylone drzwi !
Zupełnie mnie zaskoczyło to, co się zdarzyło przy piosence „Panie Janie” ! Pani Irenka po moim wykonaniu, podzieliła dzieci na dwie grupy i… popłynęła pieśń chóralna w najlepszym wykonaniu ! Byłem zachwycony. Te dzieci są naprawdę bardzo zdolne !
Na zakończenie, na tle piosenki „Nie chcę Cię”, dzieci wielokrotnie odgrywały scenkę wzajemnego wybaczania. Widać było wspaniałe wyczucie rytmu i zdolność do wkomponowania tekstu śpiewanego w taniec.
Coś co dobre, niestety, nie trwa wiecznie. Kolejne zajęcia zmusiły nas do zakończenia tak przemiłego spotkania z piosenką i gitarą. Ofiarowaną mi w podzięce przez dzieci pracę, wykonaną techniką origami, przyjąłem z należytym szacunkiem. Jeszcze raz dzieci mogły osobiście wydobyć dźwięki o różnej tonacji i umówiliśmy się na wspólne śpiewanie kolęd przed Wigilią.
I kto by pomyślał, że to były dzieci pięcioletnie ?!
Pani Irenka - Wychowawczyni zaproponowała, abym napisał w Blogu coś humorystycznego, ale ja… Nie jestem w stanie! To było przesympatyczne spotkanie, jednak kiedy widziałem buzie dzieci rozbawione, szczęśliwe, zaangażowane w całości swoimi małymi serduszkami… Po prostu One traktowały nasze spotkania BARDZO POWAŻNIE ! Profanacją więc byłoby robić z tego żarty.
Ale zacznijmy od początku.
Widziałem zainteresowanie dzieci, kiedy wyciągałem z pokrowca gitarę. Znały ten instrument, więc omówiłem jego budowę. Dźwięki wyraźnie były interesujące, toteż chętnie pozwoliłem każdemu dziecku wydobyć gamę tonów ze strun, szybko zmieniając chwyty, by każdy wydobyty akord był inny. Czasem trzeba było powtórzyć, celem uzyskania czystości dźwięków. Tu bezproblemowo rozróżnialiśmy tonacje molowe (smutne) i durowe (wesołe).
Przykładem tonacji „smutnej” była kołysanka niewolników amerykańskich „Śpij, mój synku”. Oczywiście, wyjaśniliśmy sobie najpierw pojęcie „niewolnik” oraz sytuację dzieci niewolników.
Następnie przeszliśmy do wesołych piosenek. Pani Irenka uprzedziła mnie, że gdyby dzieci zaczęły się nudzić, to da znak, kiedy powinniśmy skończyć. Nasze poprzednie spotkanie (z poezją) trwało ok. 35 minut. Jednak było zbyt statyczne i dzieci dały temu wyraz.
Teraz świadomie włączyliśmy elementy zabawy i, gdyby nie kolejne zajęcia w planie, nie wiem, kiedy by się nasze spotkanie skończyło.
Kolejną piosenką była piosenka z filmu „Lili”. Krótkie wprowadzenie o dziewczynce Lili i jej przyjaźni z pracownikami cyrku i… dzieci zaczęły reagować rytmicznymi wahaniami tułowia ! „Dobra nasza” pomyślałem ! Już podczas piosenki „Dorotka” dzieci „tupały nóżką bosą”, pokazywały jak „śpi w kolebusi” oraz z wyczuciem ściszały słowa przy „Ci – chut – ko ! Bo śpi Dorotka…”. Już czwarta piosenka „Krasnoludki” rozruszała naszych milusińskich w pełni. Przyjemnie było popatrzyć na przejęcie i zaangażowanie młodych artystów.
Przy piosence „Mam chusteczkę haftowaną” nie można było nie zauważyć pewnych szczególnych sympatii między dziećmi. Mnie było żal, że Pani Irenka nie mnie ofiarowała chusteczkę, lecz jednemu kawalerowi z grupy. Jestem zazdrosny !!!
„Zielony mosteczek” przeszedł bez specjalnego echa, ale „Stary niedźwiedź” wymagał bisu. Każdy chciał być niedźwiedziem ! Ja zresztą też, ale się nie udało… Teraz śpiewaliśmy wszyscy ! Musiałem się nieźle wysilić, aby mój głos był nadal wiodący ! Zaniepokojona Wychowawczyni z sąsiedniej sali zajrzała nawet przez uchylone drzwi !
Zupełnie mnie zaskoczyło to, co się zdarzyło przy piosence „Panie Janie” ! Pani Irenka po moim wykonaniu, podzieliła dzieci na dwie grupy i… popłynęła pieśń chóralna w najlepszym wykonaniu ! Byłem zachwycony. Te dzieci są naprawdę bardzo zdolne !
Na zakończenie, na tle piosenki „Nie chcę Cię”, dzieci wielokrotnie odgrywały scenkę wzajemnego wybaczania. Widać było wspaniałe wyczucie rytmu i zdolność do wkomponowania tekstu śpiewanego w taniec.
Coś co dobre, niestety, nie trwa wiecznie. Kolejne zajęcia zmusiły nas do zakończenia tak przemiłego spotkania z piosenką i gitarą. Ofiarowaną mi w podzięce przez dzieci pracę, wykonaną techniką origami, przyjąłem z należytym szacunkiem. Jeszcze raz dzieci mogły osobiście wydobyć dźwięki o różnej tonacji i umówiliśmy się na wspólne śpiewanie kolęd przed Wigilią.
I kto by pomyślał, że to były dzieci pięcioletnie ?!
czwartek, 22 listopada 2007
SŁONECZNE PRZEDSZKOLE
Kiedy rozwieją się mgiełek opary
w naszym przedszkolu dzieją się czary !!
Gdzie utworzono takie przedszkole ?
Tak ! To DZIESIĄTKA ! Na Zduńską Wolę
tęsknie spogląda każdy maluszek,
marząc, by sięgnąć po pełnię wzruszeń,
aby zobaczyć Irenkę – Wróżkę,
aby, przez znaną, choć krętą dróżkę,
wejść do zabawek Baśni Krainy...
Czarów się uczyć i poznać dziwy -
- zobaczyć Słońce, co w salach świeci...
Widziałem radość na twarzach dzieci
i uśmiech szczęścia u każdej Mamy !
Wejdź do SŁONECZKA – to się poznamy !!
Subskrybuj:
Posty (Atom)