środa, 7 listopada 2007

TRZY RANY (Baśń)



W dalekim kraju i przed wiekami
wielki Wojownik jeździł stepami.
Walczył dla możnych naszego świata.
Tam gdzie ciekawiej..., lepsza zapłata...

Pewnego razu ujrzał w kantynie
swą bratnią duszę w pięknej dziewczynie.
A czemu bratnią ? Jasno wynika,
że ujrzał duszę w niej - Wojownika !

Włos i karnacja jak kruka czarne,
uśmiech promienny... ("Chętnie przygarnę !")
Lecz krótko trwało spotkanie owe -
- oboje mieli zadania nowe.

Jej wzrok, jak sztylet, do celu zmierzał.
Trafiła w serce ! Mimo pancerza.
Teraz gdy zasnął lub zamknął oczy,
zawsze jej widział uśmiech uroczy.

Gdy nasz Wojownik, w Królestwie Świętym,
toczył potyczkę z wrogiem przeklętym,
ujrzał przy stawie, gdzie z armią kroczył,
dziewczę Geniusza i... śliczne oczy.

Syreni głos jej i smak melodii...
Drugą ma w sercu ranę Wojownik !
Lecz jak ma walczyć ? Czy wygrać dane,
gdy jego serce tak poszarpane ?

I cierpiał strasznie, u wrót pustkowia !
Anioł - dziewczyna go tam przywiodła.
Zstąpiła tu, za... bogów namową,
aby mu pomógł Czas oraz Słowo.

Z czaru miłości, współczuć poczęcia,
muśnięcia wargą, szepcząc zaklęcia
utkała bandaż - dłonie dodała...
Powstała rana ! Trzecia ! Nie chciała !

Odtąd wędruje pieśń nieskończona.
Gdy jęk usłyszysz, to właśnie ona.
Czy ktoś z was kiedyś w życiu swym zdoła,
kochać kobiety trzy - w tym... Anioła ?



Brak komentarzy: